Opowieści z podróży

(nie)możliwa Czarnogóra


Czarnogóra zawsze się tliła w naszych głowach. Jednak niezmiennie słyszeliśmy, że dla nas „to bez szans”. Takie słowa napędzają nas jeszcze mocniej i sprawiają, że jeszcze bardziej chcemy się przekonać jak to jest na własnej skórze. Ruszyliśmy zatem do Czarnogóry i spędziliśmy tam kilkanaście dni odwiedzając ogromną ilość miejsc i przejeżdżając setki kilometrów.

Cześć Toskania!


Czarnogóra zawsze się tliła w naszych głowach. Jednak niezmiennie słyszeliśmy, że dla nas „to bez szans”. Takie słowa napędzają nas jeszcze mocniej i sprawiają, że jeszcze bardziej chcemy się przekonać jak to jest na własnej skórze. Ruszyliśmy zatem do Czarnogóry i spędziliśmy tam kilkanaście dni odwiedzając ogromną ilość miejsc i przejeżdżając setki kilometrów.

Dwa światy – Singapur i Tajlandia


Każdej zimy zastanawiamy się, jak uciec od tego dojmującego chłodu i szybko zapadającej ciemności. Tym razem zapragnęliśmy przypomnieć sobie azjatyckie klimaty i wybrać się tam, gdzie temperatura na pewno będzie wysoka. Plan był prosty – zwiedzamy Singapur i ładujemy akumulatory w tajskim Ao Nang.

Eurotrip – przez 10 krajów w 3 tygodnie


Przejechanie południowego wybrzeża Europy zawsze chodziło nam po głowie, więc zrealizowaliśmy plan pierwszej europejskiej wyprawy. Trasa wyniosła 5500 cudownych kilometrów i wiodła przez 10 krajów. Znowu wróciliśmy bogatsi o nowe przeżycia, wysmagani słońcem Lazurowego Wybrzeża, urzeczeni Toskanią i ponownie zafascynowani Chorwacją, a to jeszcze nie wszystko.

Weekend w Krakowie, magicznym mieście


Do Krakowa wybraliśmy się pociągiem, przy okazji testując jak Pendolino jest dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Oboje, jeszcze nim się poznaliśmy, byliśmy w Krakowie i dobrze wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać. Jednak Kraków we dwoje to zupełnie coś innego, zaczarował nas na nowo.

Uroki południowej Szwecji


W Szwecji byliśmy dwukrotnie. Pierwszy raz był jednodniowym wypadem do Karlskrony. Drugi raz był już dłuższy i spędziliśmy w Szwecji tydzień. Podczas naszej podróży po jej południowej części postaraliśmy się zwiedzić najciekawsze miejsca. Oglądaliśmy m.in. pradawne miejsca kultu, przemierzaliśmy stepy i karmiliśmy łosie.

Malta zakochania warta


Pewnego zimowego wieczoru zastanawialiśmy się gdzie udamy się w przyszłe wakacje. Propozycji było wiele i wszystkie jakoś nie przypadały nam do gustu. W pewnym momencie Goha na chwilę zatopiła się w Google i powiedziała „Ja chcę na Maltę”. Tak też się stało. Pojechaliśmy na Maltę i się w niej zakochaliśmy.

Wielki powrót, czyli Chorwacja po raz drugi


Zaczarowani Chorwacją podczas wyjazdu w 2014 roku zdecydowaliśmy się odejść od swojej zasady i w kolejnym roku wybraliśmy się do Chorwacji kolejny raz. I tym razem Chorwacja nas nie zawiodła, a nawet pozwoliła odkryć się jeszcze bardziej. Dodatkowo, podczas tego wyjazdu odwiedziliśmy pobliską Bośnię i Hercegowinę.

W cieniu del Teide, czyli „nasza” Teneryfa


Na Teneryfę wybraliśmy się w ferie zimowe w celu ucieczki od zimy i w poszukiwaniu słońca. No i cóż, udało nam się. Jednak Teneryfa poza możliwością opalania się w objęciach wulkany del Teide, w środku polskiej zimy ofiarowała nam znacznie więcej. Widzieliśmy m.in. delfiny pływające w Atlantyku i księżycowe bezdroża.

W stronę słońca, czyli do Chorwacji przez Bratysławę i Budapeszt


Pierwszy raz do Chorwacji pojechaliśmy w 2014 roku za sprawą wielotygodniowego marudzenia Gohy, że koniecznie chce tam pojechać. O Chorwacji wiedzieliśmy tylko tyle, że jest częstym kierunkiem wybieranym przez polskich urlopowiczów. Na miejscu, na własnej skórze, przekonaliśmy się dlaczego. Tam jest pięknie!

Paryż, miasto Mona Lizy


Podejrzewam, że 90 procent osób kojarzy Paryż z miłością. Ja też go tak kojarzyłem i gdy kilka lat temu chciałem zabrać Gohę w podróż-niespodziankę z okazji rocznicy naszego ślubu, wybór padł właśnie na Paryż. Dodatkowym argumentem było to, że zawsze chciałem dotknąć Wieży Eiffla. Zdeptaliśmy kawał Paryża.

Pekin, czyli inny świat


LOT otworzył nowy kierunek – Pekin i zorganizował z tej okazji promocję na bilety. Prawdę mówiąc tęsknie za taką spontanicznością, jaką miałem kupując w 10 minut bilety do oddalonej o kilka tysięcy kilometrów stolicy państwa środka. Oczywiście Goha dowiedziała się o tym dopiero po fakcie. Po tylu latach dalej tęsknimy za Pekinem.

Włoska majówka


Wyprawa do Włoch była naszą pierwszą wspólną zagraniczną podróżą. Byliśmy wtedy zieloni i nieźle spietrani tym co może nas czekać, co może się przydarzyć. Zaczęliśmy „z kopyta” od awarii samochodu na niemieckiej autostradzie i sklejania części taśmą klejącą. Dalej było już tylko pięknie. Od tego wyjazdu RobiMy Podróże.