Rajd Warmiński

Ryk silników na stadionie, czyli prolog XVIII Rajdu Warmińskiego

Lubię prędkość, ale wyścigi samochodów jakoś nigdy mnie nie ciągnęły. Kamil za to jest ich niewątpliwym fanem, co powoduje, że i mnie udziela się jego entuzjazm, ale chyba pod nieco innym kątem. Dla mnie „odpicowanie” i moc jest ważna, a jeszcze ważniejszy człowiek, który tym wszystkim steruje i co potrafi zrobić z maszyną.

Spotkanie z motor sportem

27 czerwca 2015 roku bardzo chętnie wybrałam się na stadion Stomilu, by zobaczyć prolog XVIII Rajdu Warmińskiego, który jest trzecią rundą lokalnego cyklu Szuter Cup i w tym roku odbywał się na tydzień przed rundą Rajdu Polski w Mikołajkach. Wiedziałam czego się spodziewać, bo po raz pierwszy na prologu Rajdu Warmińskiego byliśmy z Kamilem cztery lata wcześniej. Wtedy to zobaczyłam maluchy, duże fiaty czy polonezy, których nawet nie podejrzewałam o takie prędkości i możliwości.

rajdowy Polonez

Jednak nie tylko polską motoryzacją stał ówczesny prolog. Kiedy na płycie stadionu pojawiły się BMW, peugeoty, lancery czy imprezy, zrobiło się jeszcze ciekawiej, a wznoszone przez te mocne auta tumany pyłu i zapach spalin jeszcze potęgowały to mocne wrażenie.

rajdowe Subaru
rajdowy Pegout

Po prologu Rajdu Warmińskiego pozostały nam zdjęcia i bardzo pozytywne wrażenie, z jednym tylko małym minusem – stadion Stomilu i dostępność dla wózka inwalidzkiego, choć i z tym sobie poradziliśmy. W każdym bądź razie, bakcyla nie złapałam.

Jeśli interesują Cię atrakcje w Olsztynie to zajrzyj do naszych pozostałych artykułów.
Odwiedzamy wiele takich miejsc i sądzimy, że znajdziesz coś co Cię zainteresuje.

Taka sytuacja trwała do momentu, w którym nie wsiadłam do rajdówki. Nie, nie za kółko, bo przecież nie umiem tak jeździć i pewnie nawet nie ruszyłabym tym samochodem, a jeśli nawet, to pewnie pocałowałabym się z pierwszym napotkanym drzewem. Moja przejażdżka rajdówką stała się możliwa dzięki temu, że Zbigniew Staniszewski (dla nas – Zbyszek) zaprosił Kamila i mnie (dzięki siostrze Kamila – Agnieszce) na jeden ze swoich treningów i to tam dostąpiłam przyjemności zostania „przejechaną rajdówką”. Początkowo niechętnie patrzyłam na ten pomysł, ale ciekawość zwyciężyła i już wkrótce siedziałam w aucie w wielkim kasku.

Goha w rajdówce

Ruszyliśmy w las i z normalną prędkością treningową zostałam przewieziona przez Zbyszka Staniszewskiego, który z ogromnym kunsztem sunął po leśnej drodze, pokonywał zakręty i skakał na hopkach. Nie, nie żartuję – leciałam samochodem w powietrzu i wiecie co? To była JAZDA – spodobało mi się, ale też zrozumiałam, jak ogromna odpowiedzialność spoczywa na kierowcy rajdowym, jak wiele umiejętności musi posiadać, jak musi dbać o kondycję i koncentrację, bo na trasie nie ma miejsca na dekoncentrację. Kiedy wróciliśmy, doskonale wiedziałam już o co tyle hałasu i co Kamila tak kręci w tych wszystkich wyścigach.

Zbyszek Staniszewski

To wszystko spowodowało, że w ostatni czerwcowy weekend postanowiliśmy zobaczyć drugi w naszym życiu prolog Rajdu Warmińskiego.

Przed prologiem

Pamiętając, że stadion Stomilu nie jest dostosowany dla inaczej poruszających się (na wózku) członków naszego społeczeństwa, Kamil napisał do organizatora z zapytaniem, czy jest w ogóle szansa na to, by mógł obejrzeć prolog XVIII Rajdu Warmińskiego. Odpowiedź otrzymał bardzo szybko od pana Macieja Fijałkowskiego, – dyrektora rajdu – który podał Kamilowi swój numer telefonu i poinformował go, że w biurze rajdu będą czekały na nas takie wejściówki, które pozwolą nam wejść na murawę i do stanowiska komentatorskiego, skąd wszystko świetnie widać.

Kamil Rajd Warmiński

Wejściówki uprawniały także do wejścia do parku maszyn. Dodatkowo otrzymaliśmy nalepkę na samochód, więc i z parkowaniem miało nie być problemów. Panie Macieju, z tego miejsca – bardzo, bardzo dziękujemy! Dzięki gestowi od strony organizatora, mogliśmy być bardzo blisko toru i jednocześnie czuć się bezpiecznie.

Park maszyn i prolog

Prolog zaczynał się o 17:30, więc mając wejście do parku maszyn, postanowiliśmy być odpowiednio wcześniej, żeby sobie pooglądać auta, które miały potem ścigać się na pętli stadionu Stomilu. A było ich naprawdę sporo. Zresztą zobaczcie sami.

park maszyn
Rajd Warmiński
samochód Hołowczyca

Znowu zastanowił mnie fakt obecności niektórych aut, takich jak fiata 126p czy łady.

maluch Rajd Warmiński
Lada rajdowa

Wejście do parku maszyn dało Kamilowi możliwość nakręcenia aut z bliska, a mnie niedawno odkrytą przyjemność podziwiania ich piękna, obserwowania załóg przed rajdem i delektowania się pozornym tylko spokojem. Nie byłabym sobą oczywiście, gdybym nie uwieczniła na zdjęciach tych aut, które bardzo mi się podobały (w tym auta Krzysztofa Hołowczyca) i nie zajrzała do środka tychże samochodów.

rajdówka
samochód rajdowy R5
Krzysztof Hołowczyc
środek samochodu Hołowczyca

Nie muszę chyba nadmieniać czyje auto podobało mi się najbardziej i komu najbardziej mieliśmy zamiar kibicować. No pewnie, że Zbyszkowi Staniszewskiemu w jego peugeocie.

Goha, Kamil i Zbyszek Staniszewski
samochód Staniszewskiego

Tymczasem nadeszła pora na odprawę kierowców i nasze zajęcie właściwego miejsca. Prolog zaraz miał się rozpocząć, na co czekaliśmy razem z około czterotysięczną widownią.

trybuna stadion Stomil

I oto weszli na stadion – kierowcy ze swoimi załogami przyszli powitać kibiców i oficjalnie rozpocząć zawody.

zawodnicy XVIII Rajdu Warmińskiego

Minęło kilka chwil i pierwsi zawodnicy wyjechali na ten, tylko pozornie prosty, asfaltowy tor. Początkowo mogliśmy się delektować mniejszymi i wolniejszymi autami, w tym maluszkiem, który zadziornie zbliżał się do konkurentów, niemalże kąsając przeciwników w opony na zakrętach. Pierwszy raz widziałam też Seicento w roli rajdówki, ścigające się z polonezem 🙂

ściganie

Potem szalejące „beemki”, które ku uciesze widzów kręciły bączki przy bramie wjazdowej.

BMW rajd

Kierowcy wiedzieli, że prolog nie liczy się do klasyfikacji generalnej, ale nie oznaczało to, że nie będą walczyć o jak najlepszy czas w prologu i chwilami wyglądało to groźnie, ale kierowcy naprawdę wyśmienicie panowali nad swoimi autami.

wyścigi BMW

W końcu na linii startu stanął mój faworyt. Zbyszek Staniszewski w Peugeocie 207 i postanowił pokazać, że zabawa, zabawą, a ściganie się…. to jego pasja.

Zbyszek Staniszewski Rajd Warmiński

Wykręcił czas poniżej minuty i już dzisiaj wiem, że wygrał prolog. Wiedziałam, że tak będzie! 🙂

Wisienką na torcie miał być przejazd Krzysztofa Hołowczyca, który pewnie rozpoczął zmaganie ze stadionowym asfaltem.

Krzysztof Hołowczyc

Jednak na następnym okrążeniu wypadł z zakrętu i…

wypadek Hołowczyca

…uszkodził auto. Tym samym nie zobaczyliśmy go w drugiej rundzie a szkoda. Najważniejsze jednak, że nic groźnego się nie wydarzyło.

Impreza dla nas trwała 5 godzin, które na pewno będę wspominała z ogromnym zadowoleniem i uśmiechem, bo warto było tam pójść i przekonać się jak piękny i trudny jest motor sport i jak wielkim szacunkiem należy darzyć tych, którzy go uprawiają z głową. Czy pójdę jeszcze pooglądać rajdy? Na pewno tak, ale to pewnie będzie już całkiem inna historia…

Na koniec zapraszam Was na krótki film z prologu XVIII Rajdu Warmińskiego.

Zapraszamy na nasze grupy

Samochodem do Chorwacji
Samochodem do Chorwacji
Podróże niepełnosprawnych
Niepełnosprawni podróżują
Urlop w Chorwacji
Urlop w Chorwacji
Toskania grupa
Toskania
Singapur grupa
Singapur
Wszystkie treści masz od nas za darmo! Możesz się nam odwdzięczyć wirtualną kawą.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgodnie z RODO musisz się zgodzić na dodanie komentarza i przesłanie wpisanych danych
Ten formularz gromadzi Twoje imię, adres e-mail, adres strony www i treść, dzięki czemu komentarze mogą funkcjonować na tej stronie. Aby uzyskać więcej informacji, zapoznaj się z naszą polityką prywatności, gdzie uzyskasz więcej informacji o tym, gdzie, jak i dlaczego przechowujemy Twoje dane.
Nie wykorzystujemy danych wpisywanych podczas komentowania do celów marketingowych (np. wysyłka newslettera).